
LOCATION


GETTING THERE
Nasza podróż składała się z dwóch etapów – najpierw z Emirates, polecieliśmy z Warszawy do Dubaju, a z Dubaju prosto na Cebu. I chociaż podróż od najkrótszych nie należała (w sumie około 15-16 godzin lotu), to zdecydowanie mogę ją zaliczyć do najbardziej komortowych. Emirates potraktowali nas królewsko ;p i te 16 godzin mogliśmy spędzić w klasie biznes, a tam – żyć nie umierać! I szampan się polał, i kilka kubków z melisą, i łożko nawet można było rozłożyć. Człowiek budzi się wypoczęty bardziej niż po nocy przespanej we własnym domu. W Dubaju czekałam na kolejne połączenie około czterech godzin – tam, skierowano nas do specjalnego Emirates Business Lounge, a tam uczty ciąg dalszy.
Oczywiście chciałam sobie utrudnić życie i chociaż w Cebu też byliśmy na kilka dni, chcieliśmy zobaczyć też trochę więcej Filipin. Od razu z Cebu udaliśmy się do Davao, stamtąd czekała nas godzina drogi samochodem do portu, a z portu godzina rejsu do wysypy Samal. Pewnie o tym już wspominałam, ale panicznie boję się głębokiej wody. Cały podróż łódką spędziłam więc praktycznie z zamkniętymi oczami hahaha. Było warto.


CLIMATE
Powiem bez bicia, że nie byłam przygotowana na aż taką wilgotność. Mój chłopak, który miał okazję być na Filipinach już dwa razy, ostrzegał mnie przed tym wielokrotnie. Przyjęłam oczywiście jego ostrzeżenia do wiadomości, ale kiedy samolot wylądował w Cebu, a ja postawiłam pierwsze kroki na filipińskim lotnisku, wilgotność uderzyła we mnie niczym ogromna śniegowa kula, tyle że ta kula zimna nie była – raczej mokra, która sprawia, że ciało zaczyna się lepić na tysiąc różnych sposobów. Wilgotność na Filipinach to nie przelewki. I oczywiście zwierzątka – na porządku dziennym są jaszczurki, komary, karaluchy (chociaż ja na szczęście z żadnym osobnikiem nie miałam styczności). W pierwszą noc znaleźliśmy czarnego gekona wielkości połowy mojej całej ręki (nie dłoni!) – trzeba się więc przygotować na różnego rodzaju spotkania ; ) Oprócz tego – piękna pogoda i cieplutka woda.


FOOD & DRINKS
Kocham wszystko, co jest z grilla i na szaszłyku. Oprócz tego, jedną z moich ulubionych filipińskich potraw jest kare-kare, czyli potrawka warzywno-mięsna z sosem z orzeszków ziemnych. Warty spróbowania jest też lechon, sinigang (tradycyjna filipińska zupa, BARDZO kwaśna), adobo (marynowany kurczak), chicharon. Z deserów KOCHAM lody ube (które mają bardzo mocny fioletowy kolor) i halo-halo. Co do napojów – i tutaj porada od samych Filipiczyńków – ZAWSZE proście o wodę butelkowaną. Jeśli nie mieszkacie na stałe na Filipinach to na 99% Wasz żołądek nie jest przystosowany do picia tamtejszej wody z kranu. Jeśli pijecie sok czy drinka z lodem, zawsze pytajcie z jakiej wody robią lód. Może to wydawać się lekką przesadą, ale wierzcie mi – lepsze to niż przesiedzenie całej wycieczki w pokoju i smętne spoglądanie przez okno. No ale żeby nie kończyć tak na samych ostrzeżeniach – sama opijałam się świeżymi sokami z mango i wodą kokosową.



Czesc! Tez wlasnie wrocilam z Filipin z chlopakiem (filipinczykiem). Bylismy tam bo dawno nie byl tam(mieszkamy 7 lat w Holandii) i byla to bardziej rodzinna wycieczka niz przygoda zycia, ale za dwa lata znowu mamy zamiar sie wybrac i zastanawiamy na ktore wyspy. Napewno weziemy teraz pod uwage Cebu i Samal! 🙂 co do ube i adobo calkowicie sie zgadzam !? lody ube tez mielismy w halo-halo. Sprobuj nastepnym razem polovon (ja uwielbiem cashew). 11 dni po przyjezdzie i zjadlam juz 4 paczki… hahaha. Sa tez mniej smaczne potrawy jak balot lub swinskie uszy ale to zalezy od regionu (tak mi sie wydaje). Do tego dodalabym ze filipinczycy sa bardzo goscinni! Jednak w miejscach mniej turystycznych (jak Batangas gdzie przebywalismy) ludzie nie odrywaja od coebie oczu i po 2 tygodniach bycia tam stake sie to troche uciazliwe…
Green ma korzenie filipińske, prawda? 🙂 Zazdroszcze tej zieleni ;d
Green ma korzenie filipińske, prawda? 🙂 Zazdroszcze tej zieleni ;d
Jak tam pięknie! Jak w raju 🙂 Szkoda, że wilgotność powietrza taka wysoka, bo wiem dokładnie jakie to nieprzyjemne 😉
Cudowne miejsce <3
piękne zdjęcia!! jaki to filtr?
Im from the philippines! I dont understand what you’ve written but beautiful pictures!
I jak tu się uczyć do sesji?! w głowie planuje już moją wyprawę <3
Author
😀
Przepiękne zdjęcia i jakie widoki. Przy okazji, masz rewelacyjną figurę!
Piękne zdjęcia, piękne widoki, piękna kobieta.
Właściwie kolejność powinna być odwrotna.
podr
Prosze, daj znac jaki masz model bikini, szczegolnie chodzi o dol – dlugo juz szukam tak idealnie wycietego. Przejrzalam strony, ktore oznaczylas na ig, ale nie widzialam akurat trgo modelu. Heeeelp??♀️
prosze daj znac jaki to model stroju!
Author
Góra to St Barths z Monday Swimwear, dół miałam już dawno w szafie, nie mam pojęcia jaka to firma 🙁
Jaki aparatem było robione zdjęcia? Prooooszę o odpowiedź, są przepiękne <3P
Author
moim Sony Alpha a7sII <3 dziękuję!
zdjęcia są boskie?, bardzo zachęciłaś mnie do zwiedzenia?; moim wymarzonym miejscem na wakacje jest Dania?
Świetny post! <3
Weronika, jak często chodzisz na siłownie? Mam wrażenie, że Ty co chwilę jesz coś słodkiego, pięknie wyglądającego, pysznego i przy okazji… kalorycznego :D. W głowie konsternacja, czy to ćwiczenia czy po prostu dobre geny :D. Pozdrawiam.
Jak tam pięknie! Rozmarzyłam się…lato, słońce 🙂
Ja nie mogę już doczekać się wiosny! Na blogu przygotowałam małe zestawienie trendów na sezon wiosenny – zapraszam :*
httpss://www.polishszik.pl/trendy-wiosna-2018/
te zdjęcia są niesamowite!
Robi wrażenie! Zdradzisz co będzie kolejnym miejscem w podróży ? 🙂
Jestem zakochana <3